wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

Odzew na artykuł w "Rzeczpospolitej"

Strona główna

                                                                         Białystok, dn. 02 luty 2010r.

                                                                        Pan   Paweł Lisicki
                                                                        Redaktor Naczelny
                                                                       „Rzeczpospolitej”

Panie Redaktorze !
 W dniu 27.01.2010r.  ukazał się w „Rzeczpospolitej” artykuł pod bardzo znamiennym tytułem: „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę Związku”. Artykuł oparty o zamieszczone w Internecie wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do ministra Infrastruktury z prośbą o nowelizację ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych z 8.07.2005r. i o informacje Dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego – Pana Mirosława Wróblewskiego, sugerujący, że Polski Związek Działkowców jest organizacją nie liczącą się z nikim, a w szczególności z działkowcami i nie podlegającą żadnemu nadzorowi. Autorka ujawnia, że chodzi tu o skargi pochodzące od działkowców. Można odnieść wrażenie, że Rzecznik Praw Obywatelskich jest do tego stopnia zasypany tymi skargami, że go w ogóle nie widać zza biurka, bo przecież działkowców w kraju jest około 1 mln, a więc i skargi można liczyć w dziesiątkach tysięcy. Okazuje się, tak jak to podaje Renata Krupa-Dąbrowska , że do RPO skarży rocznie aż  kilkunastu działkowców. I to na ok. 1 mln. użytkowników działek ! Ilość prawdziwie porażająca, która poraziła nie tylko Rzecznika Praw Obywatelskich ale również Pana Redaktora, gdyż zdecydował się Pan na publikację materiału wątpliwej jakości i nieskonfrontowanego z PZD. Rzecz w tym, że nikt łącznie z RPO, Dyrektorem Wróblewskim i autorką nie pokusił się o rzeczową analizę ustawy o ROD i Statutu Polskiego Związku Działkowców, bo wówczas okazałoby się jak nietrafne są to zarzuty: wyssane z palca skargi, sztucznie wymyślone problemy oraz brak podstawowej wiedzy ze strony osób dopuszczających do publikacji materiałów o Polskim Związku działkowców i przepisach regulujących działalność PZD i ogrodów działkowych.
 A tak poważnie, czy to rzeczywiście jest problem zasługujący na zmianę ustawy o ROD ? Czy jest to problem, którym powinien zajmować się RPO  i tak poważny tytuł jak „Rzeczpospolita”. Czy to są rzeczywiście nagminne nieprawidłowości prowadzące do poważnych nadużyć.
 Protestujemy przeciwko rzucaniu oskarżeń nie popartych żadnymi dowodami i traktowaniu PZD jak organizacji przestępczej, gdyż prowadzone w ostatnim okresie różne kontrole w PZD nie wykrył żadnych nieprawidłowości, nie mówiąc o nadużyciach.
Czy rzeczywiście kilkanaście skarg bez żadnych dowodów może być przyczyną dyskredytowania całego Związku. Ciężar gatunkowy tych skarg nie upoważnia do takich stwierdzeń i pewnie z tego powodu nie jest on upubliczniony. Można tu nadmienić, że organizowanie Walnych Zebrań w II terminie od lat jest znane wszystkim działkowcom, gdyż zaproszenie na Walne Zebranie, które otrzymuje każdy działkowiec zawiera wyraźną informację, o takiej możliwości, a wybór należy do działkowca. To działkowiec decyduje o tym czy skorzysta z przysługującego mu prawa do uczestnictwa w Walnym Zebraniu, które to prawo nie jest obowiązkiem. I trudno taki zarzut postawić Związkowi, że działkowiec, pomimo zawiadomienia, nie skorzystał ze swego prawa. Wyraźnie tu widać, że nikt nie pokusił się o analizę odpowiednich zapisów Statutu PZD, aby stwierdzić, że II termin nie zagraża demokracji w PZD.
Brak również dostatecznej wiedzy Dyrektora Wróblewskiego i autorki tego fragmentu Statutu PZD, który mówi w jakich przypadkach można pozbawić działkowca członkostwa PZD i prawa użytkowania działki. Pozbawienie działkowca członkostwa PZD jest bowiem obwarowane szeregiem warunków i przejścia przez odpowiednie komisje rozjemcze oraz rewizję w trybie nadzwyczajnym. W ostateczności pozbawienie członkostwa PZD jest objęte kontrolą sądów powszechnych.
Sugerowany brak nadzoru nad PZD jest również nietrafny, gdyż art. 38 Ustawy o ROD z 2005r. określał, że nadzór nad działalnością PZD sprawuje minister właściwy do spraw środowiska, a następnie 15.11.2008r został przeniesiony do kompetencji Ministra Infrastruktury.
Natomiast kwestionowanie przynależności działkowców do PZD jako obowiązku jest dużym nieporozumieniem, gdyż nasza organizacja społeczna dysponująca pewnymi prawami i obowiązkami jest otwarta na dostęp do niej obywateli, którzy będą realizować jej program wg. zasad ujętych w Statucie. Zarówno co do praw jak i obowiązków należy nadmienić, że Statut PZD po wielomiesięcznej szczegółowej analizie przez Sąd Powszechny, został zaakceptowany, a PZD zarejestrowany w KRS. Ponadto prawo w Polsce  nikomu nie zabrania założenia i prowadzenia innej organizacji o podobnym charakterze.
W ogóle są to zarzuty zbyt ogólne, a nawet raczej sugestie, aby można było z nimi polemizować.

Panie Redaktorze !
Czy na tym, według „Rzeczypospolitej”, polega wszechwładza PZD, że  nasz Związek przestrzega postanowień ustawy o ROD, Statutu PZD i Regulaminu ROD i wymaga tego od działkowców ? Ludzie, z jednej strony piętnujecie  Związek za nieprzestrzeganie przez działkowców  prawa, a z drugiej potępiacie PZD, gdy Związek piętnuje postępowanie działkowców niezgodne z Regulaminem ROD i bierzecie ich w obronę.
 Tym nierzetelnym artykułem „Rzeczpospolita” dołączyła do grona tych, którzy od lat, za wszelką cenę dążą do rozbicia PZD, do rozbicia naszej jedności, do wyrzucenia z działek 1 miliona polskich rodzin, których jedyną winą jest to, że nie stać nas na kupno gruntu i budowę willi czy daczy poza miastem.

Panie Redaktorze !
Podlascy działkowcy protestują przeciwko zamieszczaniu nieprawdziwych informacji wyrządzających krzywdę PZD i wszystkim członkom uczciwie i zgodnie z przepisami użytkującymi swoje 300-metrowe poletka w ogrodach działkowych

Do wiadomości:
KR PZD

 

 

                                                                                          Prezes OZP PZD
                                                                                   /-/  inż. Wiesław Sawicki
  

 

 

 


   Gdynia, dnia  29.01.2010r.


                                                                                    Szanowny Pan
                                                                                    Paweł Lisicki
                                                                                    Redaktor Naczelny
                                                                                     „Rzeczpospolita”

  Szanowny Panie!

Po przeczytaniu artykułu p. Renaty Krupy-Dąbrowskiej złowieszczo i alarmująco zatytułowanym „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę Związku”, który ukazał się  27 stycznia br., poziom mojej  intelektualnej odporności uległ bardzo znacznemu i niebezpiecznemu obniżeniu.
W tytule artykułu autorka zapomniała dodać, że takie skargi wnosi, jak sama pisze, kilkunastu działkowców!
Jak można dopuścić do opublikowania materiału, w którym roi się od nieprawdziwych i wydumanych zarzutów? Mniemam, że autorce artykułu znane są zapisy Prawa Prasowego, które ma obowiązek stosować i przestrzegać. Od każdego dziennikarza wymaga się szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu materiałów do artykułu, a w opublikowanym nie mogę się jakoś tego dopatrzyć!
Kierowanie do opinii publicznej nieprawdziwych, niesprawdzonych i wręcz kłamliwych informacji to ewidentne naruszenie Prawa Prasowego.
Dziennikarka przytacza wypowiedź, w jej mniemaniu autorytetu, p. Mirosława Wróblewskiego zajmującego stanowisko Dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Wypowiedź człowieka, którego poziom wiedzy dotyczący rodzinnych ogrodów działkowych i nas działkowców jest nijaki, żeby nie rzec żaden. Pan dyrektor nie zadał sobie nawet trudu, aby szczegółowo zapoznać się z powszechnie dostępnymi zapisami Statutu PZD i Regulaminu ROD.
Wiedza oparta na skargach kilkunastu ponoć działkowców  w stosunku do miliona członków Polskiego Związku Działkowców jest niesmacznym żartem. Ma się  jak waga mrówki do ciężaru słonia.
Ta „zatrważająca” ilość skarg sięgająca aż kilkunastu jest powodem zaangażowania się urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich. Zastanawia mnie jakież to powszechne wolności i prawa obywatelskie zostały naruszone? Czyżby w Polsce nastał już czas pełnej szczęśliwości, że występuje się z apelem o rozwiązanie wydumanych problemów istniejących ponoć w PZD?
Apel Rzecznika dotyka istniejących od dziesięcioleci regulaminowych i co istotne statutowych zapisów o możliwości odbywania Walnych Zebrań ROD także w drugim terminie. Pan M. Wróblewski, nic nie ujmując nazwie zajmowanego stanowiska, pozwala sobie podważać orzeczenie sądu powszechnego, który badając Statut PZD w ramach rejestracji w KRS, nie dopatrzył się żadnych niezgodności w zakresie obowiązującego porządku prawnego i do tego, co warto podkreślić nie zgłosił do odbywania Walnych Zebrań ROD w drugim terminie żadnych  zastrzeżeń. W ustach urzędnika brzmi to dziwnie i bardzo symptomatycznie!
 Szanowny Panie!

Czy się to, komu podoba czy też nie to właśnie mój Związek jest jedyną w Polsce tak liczną organizacją społeczną, samorządną, pozarządową i samodzielną. W moim Związku nikt inny oprócz nas działkowców-członków PZD nie może decydować o naszych sprawach w ramach obowiązujących nas przepisów.
Żadna medialna awantura nie ma żadnego sensu ani nie może być powodem czy oczekiwaniem, że jedność członków Polskiego Związku Działkowców w obronie ustawy zostanie rozbita!
Władze publiczne ciągle nie mogą, a bardziej nie chcą zrozumieć, że Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych posiada poparcie wyrażone podpisami 619 tys. OBYWATELI, którzy zechcieli z własnej i nieprzymuszonej woli wstąpić do PZD!
Tymi podpisami mówimy, że ta Ustawa spełnia nasze oczekiwania i nie widzimy żadnego powodu ani uzasadnienia by ją zmieniać!
Może ten głos ludu zostanie wreszcie usłyszany, zrozumiany i zapamiętany!

           Z poważaniem Członek zwyczajny Polskiego Związku Działkowców w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym w Gdyni
                                                                            mgr Bogusław Dąbrowski  

 


otrzymują do wiadomości:

1. Prezes Polskiego Związku Działkowców Eugeniusz Kondracki
2. Prezes Okręgowego Zarządu PZD w Gdańsku Czesław Smoczyński


                                                                              Białystok 1.02.2010r.
    Jadwiga Sawocka
    działkowiec
    z ROD „Sady Antoniukowskie”
    w Białymstoku

                                                        Pan Paweł Lisicki
                                                        Redaktor Naczelny  „Rzeczypospolitej”

Szanowny Panie Redaktorze !

 Jestem działkowcem od 1975r., a więc już trzydzieści pięć lat, szanuję ten Związek, tę formę prowadzenia ogrodu działkowego i nie życzę sobie, by ktokolwiek wypisywał bzdury o moim Związku. Tak samo myślą też moi sąsiedzi działkowi. Dla pełniejszego obrazu informuję, ze nigdy nie byłam ani nie jestem członkiem któregokolwiek organu ogrodowego, a więc nie jestem zainteresowana utrzymaniem stołka. Natomiast uczestniczę w dorocznych walnych zebraniach członków naszego ogrodu. Sami podejmujemy decyzje - uchwały, a realizuje Zarząd, o ile zgodne są one z przepisami obowiązującymi w Związku. I bardzo dobrze, że są przepisy obowiązujące wszystkich działkowców w ogrodzie, bo inaczej bylibyśmy zdezorientowani i panowałaby anarchia, a tak jest porządek.
 Chciałby Pan, żeby prawie milion ludzi w Związku wodziła za nos kilkunastoosobowa grupa, tych co piszą skargi. Bo pewnie nie wiecie, co to są za ludzie. Otóż są to głównie ci, co nie przestrzegają naszych przepisów, jak i ogólnie obowiązujących w naszym kraju np. ci, którzy zamiast normalnych altanek, które mają wszyscy normalni działkowcy budują niemalże wille, wykorzystując nas  i nasz Związek i jeszcze naskakują na Związek, gdyż nie pozwala na takie budownictwo na gruntach przydzielonych Związkowi w użytkowanie. Przy tym oszukują całe państwo, nas wszystkich, bo za darmo dostali w użytkowanie grunt, na którym stawiają wille, bez stosownych pozwoleń i dokumentacji.
 I uważacie, że tak być powinno ?  To jesteście tacy sami jak oni.
Przeciwstawiacie milionowi działkowców kilkunastu takich ludzi, którym z różnych względów przeszkadza Związek i chcecie wmówić społeczeństwu, że w Związku nie ma demokracji, bo walne zebrania odbywają się w II terminie. To po prostu śmieszne i satyryk mógłby z tego zrobić dobry skecz.

Panie Redaktorze  ! 
  Nie piszę bezpośrednio do autorki Pani Renaty Krupa-Dąbrowskiej, bo ona nic nie rozumie z tego, co napisała. Nie rozumie co to jest walne zebranie i że zdarza się, że nie ma kworum do odbycia zebrania w pierwszym terminie. Wówczas nie można by było uchwalić planu wydatków, planu inwestycji, remontów, wydatków związanych z wywozem śmieci, poborem wody i energią elektryczną. Ogród byłby sparaliżowany, z tego powodu wprowadzony jest drugi termin, pozwalający ogrodowi normalnie funkcjonować.
 Jeśli spojrzy Pan szerzej na Polski  Związek Działkowców, to dojrzy jak dobrą rolę spełnia dla tej uboższej grupy społecznej jaką są emeryci, renciści i bezrobotni. I trzeba za to chwalić Związek, że dba o nas, bo nasze państwo dba tylko o bogatych.
 Z tych względów zostawcie nas i Związek w spokoju i nie próbujcie zmieniać na siłę naszej ustawy, bo ona nam odpowiada i w jej obronie jak dotąd wystąpiło 620 tys. działkowców.

Do wiadomości:
1. Okręgowy Zarząd Podlaski PZD
2. Krajowa Rada PZD

                                                                                        /-/  Jadwiga Sawocka

Henryk Ziomek
Wałbrzych
 
                                                            Wałbrzych , 29 .01.2010r.
 

                                  Pan Paweł Lisicki
                                          Redaktor Naczelny „Rzeczpospolita”

 

Szanowny Panie Redaktorze.

Jestem po lekturze artykułu pt „ Działkowcy skarżą się na wszechwładzę związku  z dnia 21.01.2010 r. i z wielkim oburzeniem przyjąłem materiał i sposób jego przedstawienia przez Panią Redaktor Renatę Krupa- Dąbrowską.
Od najmłodszych lat uczono mnie, że aby wypowiadać się na jakiś temat, kogoś krytykować, pouczać - to wypada mięć choć odrobinę wiedzy na dany temat w danej dziedzinie.
Z całą stanowczością stwierdzam, że Pani Redaktor nie zna uregulowań prawnych dot. działalności Związku , praw i obowiązków jego członków jak i praktycznych aspektów działalności Rodzinnych Ogrodów Działkowych.
W swoim artykule dwukrotnie powołuje się Pani Redaktor na wypowiedzi Pana Mirosława Wróblewskiego - Dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Zabrakło w tym artykule obiektywnego odniesienia się do przedstawianej rzeczywistości w świetle obowiązujących przepisów, a obowiązkiem dobrego , rzetelnego, bezstronnego redaktora, jest sprawdzenie informacji w wielu źródłach.
Szerzenie informacji nieprawdziwych, niesprawdzonych, dewaluujących działalność osób , instytucji, organizacji nie powinno być przedmiotem zainteresowań szanujących się mediów, za jakie do tej pory uważałem m in. Rzeczpospolitą.
Wielce wymowny podtytuł „ Jest problem z nadzorem nad władzami PZD" jak wynika z treści artykułu, jest efektem tego , że jak to cytuje Pani Redaktor  Pana Dyrektora Mirosława Wróblewskiego „ Rokrocznie rzecznikowi skarży się kilkunastu działkowców" na nadużycia władz Związkowych.
Szkoda, że tak renomowany dziennik „Rzeczpospolita" uczestniczy w bezpardonowej nagonce na takich jak Ja i wielu z blisko 960 tysięcznej braci działkowców i ich rodzin.. Bo to my, dobrowolnie zrzeszający się członkowie, tworzymy Polski Związek Działkowców Odwołuję się do Regulaminu Rodzinnych Ogrodów Działkowych § 4, gdzie określone są prawa i obowiązki członków PZD, a więc: możemy sami wybierać i być wybieranym do władz Związku na każdym szczeblu. Możemy zwracać się do wszystkich organów PZD o ochronę swoich praw i obowiązków, brać udział w zebraniach organów PZD na których podejmowane są uchwały dotyczące nas i naszych spraw, zabierać głos i składać wyjaśnienia, składać odwołania od uchwał i orzeczeń organów PZD.

Przynależność do Związku, to nie tylko prawa ale i obowiązki (jak w każdej organizacji). Przywoływany już § 4 Regulaminu ROD w pkt.4 ust. 4 brzmi „ brać czynny udział w życiu PZD" , a więc nie miejmy pretensji , że ktoś rozstrzygnął za na, że ktoś za nas zdecydował.
Wydaje się, że znajomość choćby tylko tych zapisów Regulaminu ROD, oszczędziłaby czasu i wysiłku na rozpętanie tej całej niegodnej Rzecznika  Praw Obywatelskich i jego urzędu - kampanii przy wsparciu i pomocy Redakcji Rzeczpospolitej.  O co w tym wszystkim chodzi?
Czy to nie następna kampania, mająca na celu  członków Związku z jego Władzami ?
Jako długoletni członek Polskiego Związku Działkowców , z całą stanowczością twierdzę, że w Związku w pełni realizowana jest zasada praworządności i samorządności w ramach obowiązujących uregulowań prawnych.

Dotychczasowe wieloletnie doświadczenia pracy Związku moim zdaniem sprawdzają się. Oczywiście , jak to w życiu bywa, zdarzają się rożnego rodzaju uchybienia, czy próby omijania zapisów aktów prawnych regulujące działalność związkową, ale wszystkie te przypadki natychmiast są rozpatrywane i eliminowane przez wewnętrzne organy kontrolne działające w ramach struktur Związku. Pamiętajmy, że związkowiec niezadowolony z rozstrzygnięć w ramach Związku, ma możliwość zaskarżenia decyzji do poszczególnych instancji sądów powszechnych.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe moje doświadczenia jako działkowca oraz powszechne poparcie dotychczasowym uregulowaniom ustawowym (ok. 620 tys. podpisów działkowiczów) - nie zapominajmy, że to my wiemy: co dla nas jest najlepsze, a nie pseudo dobroczyńcy , co dobre.
Wszystkich dysponujących czasem wolnym, czujących potrzebę niesienia pomocy innym, mającym pomysły na lepszą przyszłość, walczących z przypadkami łamania praw i wolności obywatelskich - proszę o zainteresowanie się bardzo przykrą , wstydliwą sprawą bezdomności ( nie tylko kilkanaście przypadków) a szczególnie w okresie zimowym ( dziesiątki a może już setki zamarzniętych), czy problemem służby zdrowia ( kolejkami do specjalistów, braku środków finansowych na leczenia specjalistyczne i nie tylko ) mimo że Konstytucja zapewnia nam prawo do bezpłatnego leczenia. Może w tych dziedzinach należałoby zadbać o zwiększoną aktywność , a zadowolenie i radość , dotknęłaby znacznie liczniejszą  rzeszę beneficjentów.
                                  
                                              
  Henryk Ziomek
 

 

Toruń 03.02.2010 r.

 

   Okręgowy Zarząd PZD
   Toruńsko-Włocławski

     
                                                                   Pan Paweł Lisicki        

                                                                   Redaktor Naczelny                                        

                                                                  „Rzeczpospolita"
 


Z ogromnym zdziwieniem z naszej strony spotkał się artykuł opublikowany w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 27 stycznia 2010 roku zatytułowany „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę związku". Autorka Renata Krupa - Dąbrowska sugeruje jakoby w Polskim Związku Działkowców panuje atmosfera wypisz, wymaluj z czasów totalitaryzmu.
Z treści tego artykułu wysnuć można wniosek, że został on opublikowany   z  góry  założoną   tezą   o   rzekomym autokratycznym traktowaniu działkowców przez pochodzące z demokratycznego wyboru kierownictwo  PZD.  Teza ta  nie   została jednak  w  żaden sposób udowodniona w omawianym artykule.
Rzeczywistość natomiast została dokładnie i bez niedomówień opisana w treści pisma z dnia 28 stycznia 2010 roku L.dz. 789/10 wystosowanego do Pana Redaktora przez kierownictwo naszej organizacji.
W pełni podzielamy stanowisko wyrażone w tym piśmie i wyrażamy |    przekonanie, że zgodnie z obowiązującym Prawem Prasowym zostanie ono opublikowane w dzienniku, którego redakcją Pan kieruje, jako artykuł     stanowiący  odpowiedź na  artykuł  Pani  Redaktor  Renaty  Krupy –Dąbrowskiej.
 
                                                      Zarząd OZ Toruńsko-Włocławskiego PZD

 Biała Podlaska 3 lutego 2010 r.
 

Polski Związek Działkowców
Okręgowy Zarząd w Lublinie
Pełnomocnik w Białej Podlaskiej
21-500 Biała Podlaska

 

 

                                                             Pan Paweł Lisicki
                                                             Redaktor Naczelny
                                                             „Rzeczpospolitej"
                                                             uL Plac Starynkiewicza 7/9
                                                             02-015 Warszawa

 

Artykułowi „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę związku" w Pana Dzienniku my samorządowcy ogrodów działkowych Białej Podlaskiej, Radzynia, Parczewa i Międzyrzeca poświęciliśmy sporo czasu. Poruszany w nim problem drugiego terminu zebrań w naszych ogrodach jak uważaliśmy tak nie kontrowersyjny, nagle i nieoczekiwanie stał się przedmiotem zainteresowania i wywołał polemikę. Wielu z nas jest stałymi czytelnikami „Rzeczpospolitej" nierzadko kształtowaliśmy swoje poglądy w oparciu o zamieszczane w nim publikacje, gdyż wiązały się one ze sprawami politycznie czy społecznie ważnymi, aż tu nagle sprawa drugiego terminu zebrań w ogrodach działkowych urosła do rangi problemu.
Dyskutując na zebraniu organizacyjnym poświęconym przygotowaniom do kampanii sprawozdawczo-wyborczej niektórzy z nas proponowali zbagatelizować informacje zawarte w artykule, tłumacząc jego opracowanie posuchą w aktualnej tematyce życia społecznego kraju.
Przeważyły jednak głosy, że byłoby to błędne rozumowanie, że za tą sprawą kryje się jakiś głębszy sens,
W końcu, gdy przypomniano nam o zbieżności omawianego tematu z wystąpieniem Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Infrastruktury w tejże samej sprawie, zrozumieliśmy istotę rzeczy. Dla pełniejszej informacji musimy dodać, iż zrobiło się nam bardzo przykro.
Nie podejrzewaliśmy, że nasz Dziennik zostanie włączony do walki prowadzonej przez jedno z ugrupowań politycznych z ogrodami działkowymi - organizacją o ponad stuletniej tradycji.
Zrozumieliśmy też, że interwencję w prasie podjęli nie działkowcy, ale ci co podszywają się pod nasz szyld, by jak sądzą, boleśniej i skuteczniej uderzyć.
Działkowcy polscy swój stosunek do ogrodów do swojego Związku wyrazili już składając 600 tysięcy podpisów, którymi akceptowali również prawo, które reguluje działalność naszej organizacji.
Pragniemy zaakcentować, iż na naszych zebraniach czy przy innej okazji nikt z nas nigdy nie kwestionował formy organizacyjnej naszych spotkań w tym również drugiego terminu odbywania zebrań.

Nie znamy też organizacji społecznej, spośród istniejących w naszym kraju na zebraniach, których byłaby pełna frekwencja członkowska. Sami uczestniczymy często w zebraniach spółdzielni mieszkaniowych, kół wędkarskich a nawet organizacji przykościelnych i wiemy, że w spotkaniach takich przeważnie uczestniczy 30-40% członków. Podobnie jest i w naszych ogrodach. Czy zatem błędem było, że statut naszego Związku uzbrojono w przepisy gwarantujące prawną ważność decyzji podejmowanych w takich przypadkach.
 Tak przecież było i jest od stu lat a więc od chwili powstania w Polsce ogrodów działkowych i nikt nigdy jak to wyżej wskazaliśmy, tego faktu nie kwestionował.
 Jak dowiedzieliśmy się z wystąpienia Pana Rzecznika do Ministra Infrastruktury, że przedmiotowy zapis statutu jest wysoce szkodliwy gdyż tworzy nawet warunki do powstawania nadużyć w naszych ogrodach. To stwierdzenie uznaliśmy za obrażające nas i przeciwko takiemu poglądowi protestujemy.
Gdyby Pan Rzecznik wcześniej skontaktował się chociażby z jednym samorządem ogrodowym i powziął faktyczną wiedzę o działkowcach tego ogrodu i opinię działkowców co do zasad odbywania zebrań niewątpliwie nie zaprezentowałby tej przykrej dla nas opinii.

Panie Redaktorze !
Jeśli zechce Pan przywiązać wagę do naszego pisma i zaprezentować w następstwie rzeczywisty pogląd w sprawie - na co liczymy i gotowi jesteśmy służyć innymi jeszcze danymi potwierdzającymi nasze stanowisko- będziemy bardzo wdzięczni.


      Z wyrazami szacunku
     Z upoważnienia uczestników zebrania
     17 Podpisów Prezesów ROD 

 

Chełm 4 lutego 2010 r.

 

                                                                           Pani Redaktor
                                                                           Renata Krupa Dąbrowska
                                                                          „Rzeczpospolita”
                                                                           ul. Plac Starynkiewicza 7/9
                                                                           02-015 Warszawa


Nie było w planie naszego przedwyborczego zebrania aktywu ogrodów chełmskich, krasnostawskich i włodawskich omawianie Pani artykułu zamieszczonego w „Rzeczpospolitej” w dniu 27 stycznia 2010 roku. Ale to on zdominował naszą dyskusję. Z olbrzymim zdziwieniem i zaskoczeniem przyjęliśmy jego treść do wiadomości. Jakże bowiem inaczej reagować na informację prasową w sprawie, która nigdy na naszych zebraniach czy nawet w codziennej wymianie poglądów pomiędzy działkowcami nie była poruszana. Nikt bowiem zapisu statutu PZD o drugim terminie odbywania zebrań nie kwestionował. Tak w naszej organizacji było zawsze, a Związek nasz liczy sobie 100 lat.
Wiemy też to dobrze, że i w innych organizacjach społecznych istnieje identyczna formuła odbywania ważnych zebrań sprawozdawczych czy sprawozdawczo wyborczych.
Jeśli tak to nic dziwnego, że dyskutanci naszego spotkania pytali, co jest przyczyną opisanego w prasie tematu i dlaczego tylko w związku działkowców ten problem zebrań został wywołany? Nie można było znaleźć logicznej odpowiedzi. Dopiero, gdy usłyszeliśmy informację, że z problemem tym wystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich do Ministra Infrastruktury, dyskusja nasza zmieniła tor rozważań. Krytycznie, a nawet bardzo krytycznie oceniliśmy stanowisko Pana Rzecznika zwłaszcza, że w sprawie tej nie zasięgnął przysłowiowego „języka” rozmawiając z naszym Związkiem.
Rozumiemy samopoczucie Pana Rzecznika po „wpadce” z wytoczoną wojną Pani Minister Resortu Zdrowia jak i w innych nieakceptowanych przez społeczeństwo sprawach. Stąd też w poszukiwaniu spektakularnego sukcesu zajął się sprawą zebrań w ogrodach działkowych i to strzelając z „ grubej rury”, a mianowicie iż zapis o naszym statucie jest zapisem kryminogennym.
Tego sformułowania nawet wykazując wiele chęci jego zrozumienia nie można odczytać ze zrozumieniem. Sądziliśmy, że instytucja Rzecznika w państwie polskim ma służyć ważnym sprawom państwowym ale ten pogląd trudno zderzyć z faktem zaskarżenia drugiego terminu zebrań w ogrodach działkowych.
Przedstawianie tego problemu jako źródła możliwych nieprawidłowości i nadużyć jest naszym zdaniem zwykłym absurdem.
Uważamy, że pismo skierowane przez Pana do Ministra Infrastruktury jest nagonką na Związek i na ruch ogrodnictwa działkowego w Polsce, a szczególnie nasze zdziwienie budzi fakt wystąpienia przeciwko Związkowi organu powołanego do ochrony wolności i praw konstytucyjnych.
Ostatnie lata działalności PZD to ciągła walka o istnienie w Polsce ogrodów działkowych. Nikogo nie trzeba przekonywać, iż jest to organizacja ważna i potrzebna zwłaszcza ludziom starszym. W całej Europie ogrody działkowe rozwijają się i powstają pod troskliwą opieką władz państwowych czy samorządowych. W Polsce w przeciwieństwie, niektórzy politycy upatrzyli sobie za cel działalności walkę z działkowcami i z ogrodami. Mają w tym z pewnością jakiś ukryty cel.
To przykre, że Rzecznik Praw Obywatelskich wpisał się w nurt tej działalności i na zakończenie swojej misji chciałby pochwalić się chociażby jednym sukcesem. Wyrażamy przekonanie, iż pani Redaktor a także cały zespół kolegium Redakcyjnego odniesie się ze zrozumieniem do naszego wystąpienia i Pani Gazeta nigdy nie stanie przeciwko polskim ogrodom działowym.
Przekazujemy wyrazy szacunku i poważania

                        Prezesi ROD OZ Lublin
                        Biuro w Chełmie

 Białystok dn. 9.02.2010 r.


                                                                       Pan   Paweł Lisicki
                                                                       Redaktor Naczelny 
                                                                      „Rzeczypospolitej”

 W dniu 27.01.2010r. ukazał się w „Rzeczypospolitej” artykuł Renaty Krupa-Dąbrowskiej zatytułowany „Działkowcy skarżą się na w wszechwładzę Związku”, który to tytuł sugeruje, że Polski Związek Działkowców jest organizacją niemal przestępczą. Otóż w naszej milionowej organizacji zdarzyło się kilkanaście skarg złożonych do Rzecznika Praw Obywatelskich. To rzeczywiście ogromna ilość jak na milion członków. Należy dodać, że tych skarg nikt nie analizował. Nie podano, o jakim ciężarze gatunkowym są te skargi, czego dotyczą.
 Podobno dotyczą one drugiego terminu walnych zebrań. Autorka nie kiwnęła nawet palcem, żeby sprawdzić, jak to jest w innych organizacjach społecznych. Bo i po co ? Miała napisać artykuł negatywny o Polskim Związku Działkowców, a nie to, że w innych organizacjach drugi termin funkcjonuje m.in. tak zasłużonych jak Polski Czerwony Krzyż. Ale gdyby autorka miała wystarczającą wiedzę o PZD, nawet bardzo ograniczoną, to wiedziałaby, że drugi termin działa bardzo dobrze w organizacjach społecznych. Bez tego sposobu umożliwiającego odbywanie Walnych Zebrań w drugim terminie nastąpiłby w wielu ogrodach paraliż organizacyjny i finansowy, gdyż nie byłoby uchwalonego preliminarza finansowego obejmującego przychody i rozchody. Każdy działkowiec to rozumie, a autorka – redaktor ogólnopolskiej gazety opiniotwórczej  - nie. Dziwne, że zatrudnia Pan w tak poważnej gazecie takich pracowników.
W artykule tym poruszone są również inne sprawy mające świadczyć o „wszechwładzy Związku” jak np. brak nadzoru nad PZD, pozbawianie członkostwa PZD i prawa użytkowania działki i obowiązkowej przynależności do PZD. Tematy te autorka uzyskała z pisma Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Infrastruktury i od Dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, który również w stopniu świadczącym o braku znajomości ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych z 2005r., Statutu PZD i Regulaminu ROD. zinterpretował w/wym. dokumenty. A tylko aby opisać rzeczywistość w sposób obiektywny, wystarczyłoby zapoznać się z tymi aktami i zweryfikować uzyskane informacje w Polskim Związku Działkowców.
Nie będziemy ustosunkowywać się do przedstawionych w artykule zarzutów, gdyż zdajemy sobie sprawę, że wyjaśnienie nic dla Pana nie znaczy i nie zamieści Pan w „Rzeczpospolitej” żadnego wyjaśnienia.
Możemy mimo to zdecydowanie stwierdzić, że zarzuty i oskarżenia zawarte w artykule są nieprawdziwe i nie mają żadnego pokrycia w dowodach. Artykuł jest bezprzykładnym, krzywdzącym atakiem na PZD i działkowców i nie świadczy o nieprawidłowościach i nadużyciach lecz o zaangażowaniu się Rzecznika Praw Obywatelskich nie w obronę działkowców, a w uchylenie ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
Dziwnym jest też, że „Rzeczpospolita” uczestniczy również w tej nagonce na nasz Związek.
Jesteśmy działkowcami od kilkunastu i kilkudziesięciu lat i nie znamy żadnych przykładów na „wszechwładzę” Związku. PZD cały czas rozwija demokratyczne zasady organizacyjne prowadzenia ogrodów i nam to odpowiada, więc prosimy o pozostawienie Związku, ustawy i nas, działkowców w spokoju. A jeżeli chce Pan pomagać działkowcom, to prosimy o zaangażowanie się w zdobywanie środków finansowych na rozwój ogrodów działkowych.
    
Działkowcy ROD „Sady Antoniukowskie” w Białymstoku

 

                                                                      Olsztyn, dnia 10.02.2010 r.
Pan
Paweł Lisicki
Redaktor Naczelny
„Rzeczpospolita”

 Po zapoznaniu się z artykułem Pani Renaty Krupy-Dąbrowskiej
pt. „Działkowcy skarżą się na wszechwładze Związku”, który ukazał się „Rzeczpospolitej”  w dniu 22.01.2010 r. jesteśmy zaniepokojeni a wręcz oburzeni.
Jak można w tak kłamliwy tendencyjny sposób wyrażać nieprawdziwe opinie
o naszym Związku, który rzekomo wyrządza  krzywdę działkowcom.
Przecież PZD jest samodzielną i samorządną organizacją z wieloletnia tradycją, a władze w Związku sprawują ludzie wybierani wśród działkowców i to we wszystkich jego strukturach, poczynając od szczebla ogrodu poprzez Okręgowe Zarządy a na Krajowej Radzie kończąc.
Z treści artykułu wynika, że nie każdemu podoba się samodzielność
i niezależność działkowców, która przedstawia się w fałszywy sposób. Artykuł jest tendencyjny, celowo sterowany i ma na celu wywołać niepokój i zamieszanie wśród działkowców i nastawienie niektórych przeciwko własnemu Związkowi. Na przestrzeni ostatniego okresu zamachów i prób rozbicia było wiele, wywoływanych
i inspirowanych przez naszych przeciwników. Zapewniamy Panią Redaktor, że to jej się nie uda , ponieważ Związek jest zintegrowaną organizacją a przykładów na to na przestrzeni kilku ostatnich lat jest wiele. Fakty na to są niepodważalne, bo przecież
w sprawie obrony ustawy o ROD złożyło swoje podpisy ok. 620 tys. działkowców.
Jak Pani może powoływać się na wypowiedź wysokiego rangą urzędnika
(dr Mirosław Wróblewski) z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, że wpływa tak wiele skarg od działkowców dotyczących drugiego terminu zebrań. Przecież
w każdym ROD powiadamiani są wszyscy działkowcy w formie pisemnej lub składają podpis na liście informującej o terminie i miejscu zebrania. Są to już ich osobiste decyzje czy uczestniczą czy nie. Gdyby nie było drugiego terminu to wiele zebrań trzeba by było powtarzać lub nie odbyłyby się wcale, wprowadziło by to chaos
i dezorganizację w działalności ogrodu.
Zapewniamy, że w naszym Warmińsko-Mazurskim Okręgu od kilku lat nie było żadnej skargi ani uwagi dotyczącej tej sprawy.
Jak można zarzucać Związkowi bark nadzoru nad jego działalnością. Przecież ustawa o jego powalaniu została zatwierdzona przez organ ustawodawczy. Statut został zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym a bezpośredni nadzór sprawuje Ministerstwo Infrastruktury. 
Wszystkie te niejasne lub interesujące sprawy dotyczące działkowców, ogrodów i Związku mogła Pani wyjaśnić i zapytać kompetentną osobę ze Związku, który nigdy nie uchyla się od odpowiedzialności. Jednak artykuł ma inny cel polegający na skłóceniu naszego środowiska, jest sterowany przez wrogie siły, które już od kilku lat dążą do uchylenia ustawy o ROD i likwidacji Związku.
Cel jest czytelny i jasny. Nie chodzi tu o dobro działkowców, lecz o likwidacje ogrodów, pozyskanie cennych gruntów w miastach i sprzedaż ich na cele komercyjne.     


                                                            Prezes OZ
                                                Zbigniew Kołodziejczak

Kielce dn. 16.02.2010 r.


Redaktor Naczelny

 ,,Rzeczpospolitej” Pan Paweł Lisicki

ul. Plac Starynkiewicza 7/9

02-015-Warszawa
 


Okręgowy Zarząd Świętokrzyski Polskiego Związku Działkowców w Kielcach po zapoznaniu się z treścią artykułu jaki ukazał się w Gazecie „Rzeczpospolita" w dniu 27.01.2010 roku zatytułowanym „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę Związku" postanowił wyrazić swoje stanowisko, które naszym zdaniem wpisuje się w pełni w postawę i odczucia innych struktur Związku ale przede wszystkim indywidualnych użytkowników działek.
Już sam tytuł przedmiotowego artykułu jest dalece nieprawidłowy. W tym jednym zdaniu wzbudza się w czytelniku dyktatorski obraz Polskiego Związku Działkowców, z którym nie zgadzają się jego członkowie. Zapoznanie się jednak z treścią całego materiału, budzi w odbiorcy bardzo poważne wątpliwości i stawia pytanie, gdzież owa wszechwładza Związku się podziała, skoro sam autor nie przedstawia żadnych racjonalnych powodów na jej istnienie.
Wielkim problemem staje się w oczach Pani redaktor Renaty Krupa -Dąbrowskiej skarga do Rzecznika Praw Obywatelskich przesłana przez kilkunastu działkowców. Biorąc pod uwagę, że liczbę tę należy zestawić z blisko milionem użytkowników działek, wówczas nie trudno zauważyć o jak znikomym procencie ogółu działkowców mowa.
Sugerowanie natomiast w treści artykułu przez Pana Mirosława Wróblewskiego - dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, iż odmowa działkowca w kwestii pełnienia dyżurów w ogrodzie miałaby skutkować pozbawieniem go członkostwa i prawa użytkowania działki jest zarzutem, który w ogóle nie niesie ze sobą racjonalnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach związkowych.
Statut PZD w sposób jasny i wyczerpujący normuje problematykę walnych zebrań w Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Przyjęte unormowania potwierdzone są wieloletnią praktyką.
Obowiązujące przesłanki odbywania zebrań w drugim terminie zapewniają funkcjonowanie ogrodów. Eliminacja tej możliwości i pozostawienie jedynie rygorystycznych zapisów o pierwszym terminie i wymaganym wówczas quorun, w zdecydowanej większości skutecznie uniemożliwiłoby normalne życie w ROD.
Każdy kto chce w sposób rzetelny i wiarygodny przedstawić i skomentować dane zagadnienie powinien z owym zagadnieniem się zapoznać.
Mając świadomość, że codzienna prasa kierowana jest do tysięcy czytelników bezspornym jest, że prezentowane artykuły winny być poparte wcześniejszą analizą  i zgłębieniem danego problemu, tak aby każdy z czytających miał rzeczywisty prawdziwy obraz danego zagadnienia.
Pani redaktor Renata Krupa - Dąbrowska poprzez swój artykuł z nieznanych nam przyczyn wpisuje się w dalece niezrozumiałą inicjatywę Rzecznika Praw Obywatelskich skierowaną przeciwko Polskiemu Związkowi Działkowców indywidualnym użytkownikom działek w ROD.
Pozostajemy w nadziei, że nasze stanowisko zostanie przez Pana Redaktor właściwie odebrane. Jest ono wyrazem troski o prawdziwy i rzetelnie przedstaw obraz całego ruchu ogrodnictwa działkowego w naszym kraju i blisko milion* grupy indywidualnych działkowców.

Do wiadomości:
- Krajowa Rada PZD

Prezes OZŚ PZD
Zygmunt Wójcik

Polski Związek Działkowców                                       Ostrowiec Św.08.02.2010
Zarząd ROD „ Relaks”
Ostrowiec Św.


                                                                            Redakcja Gazety
                                                                           „ Rzeczpospolita

 

Nawiązując do artykułu, który ukaz la się w „Rzeczpospolitej” w dniu 27.01.2010 pt. „ Działkowcy skarżą się na wszechwładzę związku”  my jako działkowcy z kilkudziesięcioletnim stażem nie podzielamy zawartych tam tez.
Polski Związek Działkowców dział już kilkadziesiąt lat i wypracowała sobie zasady funkcjonowania. Zasady te zawarte są  w  Ustawie o ROD z dnia 8 lipca 2005 roku, w Statucie Polskiego Związku działkowców uchwalonym na VII zjeździe PZD uchwałą nr 1 z dnia 6.04.2006 r., który został zatwierdzony i zarejestrowany przez właściwe władze państwowe, a także w regulaminie ROD.
Odnośnie prawidłowości odbywania się walnych zebrań w ROD regulacje zawarte są w § 78,79 i 80 Statutu ROD. Działkowcy  są powiadamiani na piśmie za pokwitowaniem o miejscu i terminie walnego zebrania. Na powiadomieniu jest podana godzina i  pierwszy termin  walnego zebrania, a gdy nie ma odpowiedniej ilości członków ROD(50% + 1) to wówczas podany jest drugi termin zebrania.  § 79 Statutu wyraźnie , mówi  ,że uchwały podjęte w drugim terminie są ważne i obowiązują wszystkich użytkowników działek w ROD. Uchwały są  podejmowane zgodnie z postanowieniami Statutu i Regulaminu, a także wymogami należytego funkcjonowania danego ogrodu. Jesteśmy działowcami do kilkudziesięciu lat i na takich zasadach odbywały się walne zebrania. Nikt i nigdy nie kwestionował uchwał wprowadzonych na walnych zebraniach. Podejmowane uchwały maja na celu prawidłowe funkcjonowanie ogrodu jako całości, umożliwienie pracy i wypoczynku. My działkowcy mamy pewne prawa ale także ciążą na nas obowiązki. Nie można dopuścić do dezorganizacji i chaosu w ogrodzie co może prowadzić do jego upadku.
Dlatego nie można likwidować tego co przez dziesięciolecia zdawało egzamin i funkcjonowało.

Do wiadomości:


Krakowa Rada PZD Warszawa                            Zarząd ROD „ Relaks”
        Ostrowiec Św. 

Pan Olgierd Kownacki z Kołobrzegu

 

Pan Paweł Lisicki
Redaktor Naczelny
„Rzeczpospolitej”

Jako działkowiec użytkujący działkę ponad 40 lat zawsze działałem zgodnie z zapisami Ustawy o ROD, statutu PZD i regulaminu ROD. Uważałem i nadal uważam, że obowiązkiem każdego działkowca jest przestrzeganie tych przepisów, gdyż są one dobre, zapewniają ochronę działkowców przed likwidacją ogrodów, a w przypadku likwidacji gwarantują odszkodowanie dla użytkownika działki za utracony majątek.
W związku z tym nie mogę pogodzić się z treścią artykułu Pani Renaty Krupy-Dąbrowskiej zatytułowanym: „Działkowcy skarżą się na wszechwładzę Związku”, który ukazał się 27 stycznia br.
Artykuł ten został oparty o wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Infrastruktury z prośbą o nowelizację ustawy o ROD z 8 lipca 2005 r. i o informację Dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego Pana Mirosława Wróblewskiego sugerującą, że PZD jest organizacją niepodlegającą żadnemu nadzorowi.
Sam tytuł artykułu sugeruje, że PZD nadużywa swojej władzy, że jest wrogiem dla swoich członków i że w każdej chwili można pozbawić działkowca prawa użytkowania działek. Swoją sugestię opiera na skargach działkowców, których jak określiła „jest kilku rocznie”. Autorka nie obliczyła wskaźnika osób skarżących się w stosunku do prawie miliona członków naszego Związku.
Autorka nie napisała też czy te skargi były badane i czy zarzuty podane w skargach faktycznie się potwierdziły.
Zarzuty kierowane pod adresem PZD tak ze strony Pana Wróblewskiego jak i autora artykułu są absurdalne i nie mogą z nim się zgodzić.
Jestem pewny, że 620 tys. działkowców, którzy złożyli podpisy w obronie ustawy o ROD oświadczyliby, gdyby ich pytano, że w naszym Związku w pełni realizowana jest zasada praworządności i samodzielności w ramach obowiązujących uregulowań prawnych.
Panie Redaktorze! Uważam, że w przyszłości ni powinien Pan dopuścić się do druku w „Rzeczpospolitej” nie prawdziwe i wątpliwe zarzuty pod adresem PZD. Dobrze byłoby, aby Pani redaktor pisząc o naszym Związku dotarła do działkowców i upewniła się czy posiadane materiały z innych źródeł są prawdziwe.

 

/-/ Olgierd Kownacki

 

Kołobrzeg, 12 lutego 2010 r.

Zarząd ROD " Pionier"                                 Choszczno dn.09.03.2010r

w Choszcznie

woj. Zachodniopomorskie                                       

Sz. P.
Paweł Lisicki

Redaktor Naczelny

 „Rzeczpospolitej"


Wprawdzie nie mam dziennikarskiego wykształcenia i nie znam dziennikarskiego warsztatu ale jak się to ma do elementarnej ludzkiej przyzwoitości. Otóż tak że ktoś ją ma a inny tej zasady w życiu i pracy nie stosuje (jest to bardzo szkodliwe biorąc pod uwagę siłę mediów) dlaczego - pod publiczkę, pod jakimś naciskiem, dla płytkiego rozgłosu, dla pieniędzy a może na zamówienie jakiegoś lobby ?
Czy w Pańskiej gazecie nie ma zastosowania zasada, Jak nie wiesz jak się zachować to zachowuj się przyzwoicie, godnie „ - uważaj obok Ciebie są też inni ludzie których można znieważyć, obrazić, opluć - tak trzeba postawić sprawę jasno opluć !!
Panie redaktorze po lekturze artykułu pt. „ Działkowcy skarżą się na wszechwładzę Związku" ja zwykły obywatel i działkowicz tak jak wielu innych działkowców dobrowolnie przystąpiłem do Polskiego Związku Działkowców po przez wyrażenia woli uprawy działki na gruntach oddanych przez samorządy oddanych w dzierżawę dla Związku. Ja osobiście i wielu innych działkowców nie odczuwam presji wszechwładzy Związku, a raczej wielką pomoc dla Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Piszę wyżej o opluwaniu, bo opluwana jest olbrzymia grupa ludzi pracujących społecznie dla dobra ROD.
Kolejny problem to skargi działkowców kierowane do Rzecznika Praw Obywatelskich, rozpatrywanie ich tylko w kwestii ilości to skrywanie właściwego tematu czyli ich treści. Skargi te można w wielu wypadkach rozwiązywać na poziomie ROD przy odrobinie dobrej woli działkowców. Myślę, że do podstawowych zasad dziennikarskich należy wnikliwe poznawanie treści tych skarg i dopiero na tej podstawie wyciąganie właściwych wniosków, chyba że hołdujemy zasadzie złego dziennikarstwa „ Dobra wiadomość to żadna wiadomość ~ zła wiadomość to jest news"!
Na własnej skórze jako Prezesa Zarządu Ogrodu odczuwam poziom treści wielu skarg, odczuwają to inni członkowie zarządu gdy w tych skargach jesteśmy posądzani o złodziejstwo, nadużycia i inne brzydkie postępki. Dlatego gdy czytam taki artykuł czuję się za mój społeczny wysiłek opluty, boli to tym bardziej że do tych uczynków angażuje się urząd RPO utrzymywany z naszych podatków i ślepo zaangażowane media.
Zarząd ROD „PIONIER"
W Choszcznie
Woj. Zachodniopomorskie
Serdecznie zapraszam autorkę artykułu Panią Renatę Krupa - Dąbrowską do złożenia wizyty w naszych ogrodzie aby spotkać się z działkowcami, Zarządem Ogrodu i poznać od podszewki zasady działania PZD i ROD.

 
Za zarząd ROD „PIONIER" Prezes R0D,PI0NIER"
Antoni CZACHOWICZ
Z wyrazami szacunku

« Powrót