wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

Dokonująca się niekontrolowana zmiana modelu ROD wymaga pilnej debaty

Strona główna

Dla pewnej części ROD przestaje mieć znaczenie  model ogrodu cichego i spokojnego. Zwłaszcza ogrody podmiejskie, a w miastach – te bliżej peryferii, przyciągają całorocznych użytkowników niskimi kosztami zamieszkania. Są oni więc działkowcami już tylko z tradycyjnej i formalnej nazwy, bo na pewno nie z racji mentalnej przynależności do PZD, którego podstawowych reguł prawnych przecież nie honorują. Na skutek rażącego złamania prawa to pierwsi na liście do wykluczenia z PZD.

Skala narastającego i w swej istocie destrukcyjnego zjawiska stałego zamieszkiwania na działkach, przy równoczesnej pasywności organów PZD (same słowa się nie liczą) świadczy o poważnej chorobie organizacji. Organa PZD nie były w stanie -jak na razie - powstrzymać nasilającą się tendencję, która z czasem będzie bez wątpienia potęgować napięcia. Także działkowcy zapomnieli, że dotychczasowego modelu ogrodu, mającego zapewne swoje słabości, ale też jakże ważne zasadnicze atuty, nie dano raz na zawsze i  należy o jego zachowanie na bieżąco dbać.

Brak skutecznej reakcji na widoczne patologie zmienia ten model w sposób niekontrolowany i trudno uznać, że na lepszy. Kryterium oceny sytuacji powinno być zapewnienie w ogrodzie ciszy i spokoju, a nie zaspokajanie ludzkiej potrzeby posiadania (uwłaszczyć się, by mieć?). Dlatego też związkowa debata byłaby ważna dla utrzymania w 1,4 mln społeczności ROD poczucia demokracji i leży w jej interesie. Dobrą okazję stanowią rozpoczynające się obecnie doroczne walne zebrania sprawozdawcze ROD, które potrwają do końca kwietnia 2012 roku. Natomiast odwlekanie podjęcia szerokiej  debaty w ROD-ach i w ogóle w PZD o niekorzystnych tendencjach sprawi, że organizację czeka kryzys wizerunku, pogłębiający się paraliż i w konsekwencji utrata znaczenia, a w ROD podziały wśród użytkowników. Dla części z nich ogród przestanie być pociągający jako miejsce rekreacji. Darwinizm społeczny musi mieć swoje ofiary.

Postawmy na koniec nieśmiałe pytania: czy ROD ma służyć grupie uprzywilejowanych całorocznych użytkowników (zaniżone powinności i bezkarność za łamanie prawa), czy też powinien w sposób zrównoważony, w ramach wyznaczonych prawem, zaspokajać potrzeby i oczekiwania wszystkich, nie zezwalając na niszczenie podstawowych warunków jakości przebywania w Ogrodzie? Dlaczego obecność stałych mieszkańców w ROD ma być okupiona utratą spokoju i ciszy w Ogrodzie oraz przymusem tolerowania zachowań uprzykrzających rekreacyjny pobyt sezonowym działkowcom?

Można odnieść wrażenie, że rośnie w takim Ogrodzie straszna żaba, którą za jakiś czas wszyscy użytkownicy działek będą musieli zjeść!
Por. tekst na zbliżony temat: Stowarzyszenia działkowców - szczytne hasła, niskie pobudki, jeszcze gorsza praktyka. 

Zdzisław Szkutnik, ROD ‘Leśny Barcinek’ - PZD Okręg Poznań

« Powrót