Tradycja ogrodnictwa działkowego w Krakowie, ale również w Małopolsce liczy sobie 80 lat. Ogrody były zakładane dla ludzi niezamożnych, często bezrobotnych ale o powstaniu ogrodu decydowała Rada miejska, często zakładali je również właściciele dużych zakładów - fabryk.
Celem ogrodów była pomoc członkom, szerzenie wiedzy ogrodniczej, budzenie zamiłowania przyrody, a także urządzanie półkolonii letnich dla dzieci. Podobne zadania realizowane są na ogrodach również obecnie. W okresie międzywojennym ogrodami zarządzały stowarzyszenia tzw. „Towarzystwa".
Ogrody działkowe funkcjonują w całej Europie, UE, USA, a nawet w Japonii na zasadach podobnych jak w Polsce. Fakt ten nie dociera do świadomości polityków, którzy za wszelką cenę dążą do likwidacji ogrodów i pięknej tradycji.
Jakże niezrozumiały, smutny, a nawet oburzający jest fakt, że do akcji ataku na ogrody działkowe przyłączył się Pan - I Prezes Sądu Najwyższego, składając kolejny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z 6.09.2010 z żądaniem stwierdzenia niezgodności z Konstytucją całej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych z 8.07.2005r.
Z wypowiedzi medialnych polityków np. z dnia 22 września br w TVP - „Plus Minus" Panów Janusza Steinhoffa i Wojciecha Romana wynika jednoznacznie, że „w sprawie o ogrody" chodzi o przejęcie ziemi, likwidację ogrodów, obrót ziemią. Niedopuszczalne jest, żeby interesy deweloperów i inwestorów były ważniejsze niż społeczności lokalnej, której formą spędzania czasu wśród zieleni jest czynny wypoczynek w ogrodach działkowych.
Panie Prezesie! To skandal, że Prezes Sądu Najwyższego dał się wciągnąć do nieczystej próby zniszczenia ogrodnictwa działkowego.
W załączeniu przesyłam Panu do zapoznania publikację o ogrodnictwie działkowym z 1935 roku.
Halina Kmieciak