wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

Stanowisko działkowca Andrzeja F. Skrzypińskiego ws. zakwestionowania przepisów dotyczących ustawy z dnia 8 lipca 2005 r.

Strona główna


Polski Związek Działkowców

ROD Konin

20 maja 2010 r.

  Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego

Prof. Dr hab. Lech Gardocki

Szanowny Panie Prezesie!

W związku ze złożonym przez Pana wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP szeregu zapisów Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych poruszony jego treścią, jako wieloletni działkowiec chcę zabrać głos, dotyczących tych rzekomych zarzutów. Otóż Pańskie argumenty o niekonstytucyjności praw działkowców do użytkowania przez siebie działek przyjąłem z dużym niepokojem, (art.14 ust.l i 2 Ustawy) jest dla mnie jedną z podstaw funkcjonowania na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego.

Pozbawienie mnie tych uprawnień spowoduje utratę przeze mnie jako działkowca jakiejkolwiek ochrony prawnej przed zakusami Władz Terenowych na teren, który od kilkudziesięciu lat pielęgnowany jest przez moich kolegów działkowców i mnie oraz przez kolejne pokolenie naszych dzieci. Z rodzinności naszych Ogrodów Działkowych wynika nie tylko bowiem spędzanie tam czasu, jako emeryta z bliskimi i przyjaciółmi, ale także w wielu przypadkach dziedziczenia. To tak jakby uznać za nieważne przez Pana Profesora zdobyte tytuły naukowe i traktować je, jako nie byłe, bo studia i nauki Pan kontynuował w byłym państwie komunistycznym od którego to Państwa odcinają się dzisiejszy niektórzy politycy.

To samo wrażenie można odnieść w stosunku do wniosku Pana Prezesa poddającego w wątpliwość art. 15 ust.2 Ustawy, który gwarantuje działkowcom własność nasadzeń i wybudowanych przez nas obiektów, jakie zlokalizowane są na terenach R.O.D. W przypadku bowiem uchylenia tego przepisu majątek działkowicza czyli mój, uległby komunalizacji na rzecz Władz lokalnych bez jakiegokolwiek odszkodowania, czyli pozbawienia mnie w części mojej własności - czyli co? drugi raz w Polsce przeprowadzić należy wywłaszczanie z dóbr właścicieli, a przecież wiadomo powszechnie, że Konstytucja RP chroni prawa nabyte obywateli z prawem własności na czele.

Wiele kontrowersji wzbudził we mnie kwestionowany przez Pana Prezesa również art. 30 naszej Ustawy regulujący naszym działkowców zdaniem relację między użytkowaniem działki a członkostwem w Polskim Związku Działkowców. Przypomnieć tu jednak trzeba, że nie istnieją niegdzie przepisy zakazujące organizowania i prowadzenia Ogrodów Działkowych poza Polskim Związkiem Działkowców, jeśli obszar ziemski nie jest jego własnością. Co więcej inne organizacje mogą z powodzeniem starać się o prawa należne dzisiaj PZD.

 Nie można zatem mówić tu o jakiejkolwiek wyłączności Polskiego Związku Działkowców i wynikającego z tego przymusu wstępowania w nasze szeregi, co miałoby mieć i wiązać nierozerwalność z chęcią pracy na terenie Ogrodu Działkowego. Budzi we mnie zaskoczenie, kolejne w treści zastrzeżenie, Pana jako wnioskodawcy, a odnoszące się, do przyznawania samorządowi działkowców prawa przydziału działek (art.31; ust. 1-3).

Jeśli Pana zdaniem takie przywileje miano by, odebrać demokratycznie, co cztery lata wybranym lokalnym przedstawicielstwom ROD w Związku i przekazać je np. administracji miejskiej lub gminnej, to byłoby przecież sprzeczne z ideą samorządności o którą tak walczyliśmy w naszym Państwie, a w szerszej perspektywie obywatelskości. Również nieporozumieniem i ograniczeniem podmiotowości działkowców wypada nazwać sytuację, którą Pan preferuje, a w której nie mielibyśmy wpływu na przyjmowanie do swoich szeregów nowych członków, robią to wszystkie legalnie zarejestrowane sądownie w Polsce organizacje.

 

Ostatnią wątpliwością jaka wzbudza mój sprzeciw wobec działań Pana Prezesa jest art. 31 ust.4 opisujący osoby uprawnione do przejęcia działki po zmarłym działkowcu. W Pana wniosku czytam, że określenie „ osoby bliskie, które wspólnie ze zmarłym korzystały z działki', nie stanowi wystarczająco precyzyjnego wskazania.

Otóż Panie Profesorze, jeśli wziąć pod uwagę, że działka odgrywa tu rolę świadczenia socjalnego, to trudno więc oczekiwać dokładnego określenia osoby, który miałby działkę po zmarłym przejmować. Jakiekolwiek próby usztywniania regulacji tych kwestii razić będzie sztucznością, bo przecież każdorazowe rozwiązanie tego przepisu zależy od konkretnych okoliczności, jak również nie raz od decyzji sądu i wykonania jego wyroku.

Zarzuty wysunięte przez Pana we wniosku do Trybunału konstytucyjnego uważam więc za bezpodstawne tym bardziej, że już zajmował się on tymi zastrzeżeniami wnoszonymi przez Pana Prezesa. Uważam tym samym, że inicjatywa Pana jako Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest więcej aktem politycznym niż prawnym. A wniosek skierowany do Trybunału to tylko pretekst do pozbawienia działkowców praw pozyskanych przez nas, poprzez kilkudziesięcioletnie użytkowanie działek ogrodowych. Muszę w tym miejscu stwierdzić, że wystąpienie Pana Prezesa Sądu Najwyższego wpisać należy niestety na długą listę dziwacznych i nikomu niepotrzebnych pomysłów, które zmierzają do uszczęśliwiania działkowców na siłę, zupełnie nie licząc się z naszym zdaniem i o naszym samo stanowieniu.

Przykro mi to stwierdzić, lecz zastanawiam się, co to za Państwo?, które od przeszło dwudziestu lat, toczy nieustającą wojnę z jedną wybraną organizacją społeczną o ponad 110 letniej tradycji działania. My działkowcy jesteśmy, takimi samymi członkami polskiego społeczeństwa jak inni, sami stworzyliśmy zwartą i dobrze zorganizowaną grupę społeczną, której należy się naszym zdaniem szacunek i zrozumienie. Zgodnie więc z tą 110-letnią tradycją Ogrodnictwa Działkowego na ziemiach polskich, Ogrody zawsze były formą wsparcia dla mniej zamożnych rodzin. U podłożą tej idei, która zrodziła się 200 lat temu w Niemczech Panie Prezesie, leży chęć niesienia pomocy ubogi mieszkańcom miast. Dlatego od samego początku pozyskiwanie terenów pod Ogrody odbywało się na szczególnych warunkach.

Najpierw zakładano je na gruntach przekazywanych przez prywatnych filantropów, z czasem przeważającego znaczenia nabrało lokowanie na terenach publicznych czyli komunalnych i państwowych. Uznanie z jakim spotkała się ta idea wynika z bardzo prostego faktu, Ogrody Działkowe łączą w sobie funkcję wsparcia ekonomicznego z funkcją socjalizacji osób ubogich. A praca na działce, dbałość o uprawy bo to doskonała forma aktywizacji tych osób, zaś oparcie Zarządzania Ogrodami na zasadzie samorządowym działkowców kształtuje postawy obywatelskie i uczy współdziałania. Uważam, że oprócz sporu prawnego, pozostaje jeszcze jedna, być może najważniejsza strona całej tej sytuacji - ludzka. Gdyż około miliona jak nie więcej osób może zostać poważnie dotkniętych przez działania Pana Prezesa.

Powinien Pan Prezes pamiętać, że w ogromniej części dotyczy to emerytów, rencistów i bezrobotnych. Ponadto zmiany w Ustawie na niekorzyść działkowców, mogą zdaniem moim i nie tylko, istotnie ograniczyć rozwój Polskiego Ogrodnictwa Działkowego. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, dlatego też ośmielam się żądać, by Władza Państwowa uszanowała moje i nasze poglądy wyrażane w stanowiskach w sprawie obowiązującej Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych i tym samym jestem przekonany, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie podzielą błędnej argumentacji Prezesa Sądu Najwyższego i uznają zarzuty podniesione we wniosku za niezasadne i nie zasługujące na uwzględnienie.

Z wyrazami szacunku

Andrzej F. Skrzypiński – działkowiec, członek PZD

Konin 2010 r.

« Powrót