Nowa Trybuna Opolska 29 kwietnia 2010r.
"Biurowce zamiast zieleni"
Protest działkowców przeciwko likwidacji ogródków obok Reala nic nie dał. Urząd miasta nie wycofa się z pomysłu zabudowy całego terenu, jeśli tylko znajdzie się na to jakiś chętny.
Biurowce zamiast zieleni
Zapis o likwidacji ogrodów znalazł się w projekcie studium zagospodarowania przestrzennego które wyznacza kierunki rozwoju miasta. Prezydent wspólnie z miejskimi urbanistami zaproponował, aby w miejscu działek na ulicy Sosnkowskiego mogły powstać wieżowce
- Chodzi tu o biurowce, w których ulokowały się nowoczesne centra finansowe, księgowe czy biura obsługi klienta – tłumaczył Ryszard Zembaczyński.- Jako miasto nie mamy terenów pod takie inwestycje. Tymczasem biurowce to przyszłość i powinniśmy być na nią gotowi.
O pomyśle miejskich urbanistów napisaliśmy jako pierwsi na początku lutego. Działkowcy od razu zapowiedzieli protesty, tym bardziej, że studium miało dopuścić zabudowę również terenów innych ogrodów w mieście.
- To niedopuszczalne, takie tereny są w mieście bardzo potrzebne- przekonuje Antonina Boroń, prezes opolskiego oddziału PZD- Ogród działkowy to nie tylko miejsce upraw, ale również oaza zieleni i tak potrzebnej we współczesnym mieście ciszy.
Tymczasem ratusz ani myśli wycofać się z pomysłu zastą¬pienia ogródków przy ulicy Sosnkowskiego biurowcami. Protesty działkowców będą odrzucone, mimo że wobec Innych ogrodów zostały uwzględnione.
W sierpniu - już na pierwszej sesji po wakacjach -uchwała o studium ma stanąć na sesji rady miasta
- Rzeczywiście taki mamy plan przyznaje Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta.
- Prezydent chce dopuścić przekształcenie ogrodów przy Sosnkowskiego, bo to dobry teren inwestycyjny, a poza tym należy do miasta, w przeciwieństwie do innych ogrodów.
Pietrucha podkreśla, że przyjęcie studium przez radnych nie oznacza od razu pojawienia się buldożerów.
- Ale mając taki zapis w studium, możemy o tym te¬renie rozmawiać z inwestorami - przyznaje Pietrucha
Działkowcy nie zamierza¬ją jednak składać broni.
- Liczymy na pomoc radnych, to oni podejmą ostateczną decyzję - przypomina Boroń - Ci z Lewicy już zapowiedzieli, że nam pomogą - mówią.
ARTUR JANOWSKI
« Powrót