wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

Droga przez mękę działkowców z ROD Iwaszkiewicza

Strona główna

Droga przez mękę działkowców z ROD Iwaszkiewicza

 

Sprawa Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. J. Iwaszkiewicza w Białymstoku już niejednokrotnie była relacjonowana na łamach Biuletynu Informacyjnego. opisywano historię jego założenia w 1981r. i drogę przez mękę 390 białostockich rodzin trwającą do dnia dzisiejszego.

Ogród powstał jako czasowy, na miejskich gruntach pomiędzy ul. Ciołkowskiego a Lasem Zwierzynieckim. W momencie zakładania obowiązywała zasada, że grunty rolne, a takie to były, nie mogą być odłogowane. Dlatego władze miejskie chętnie przekazały grunt o powierzchni bez mała 30 ha Polskiemu Związkowi Działkowców Wojewódzkiemu Zarządowi w Białymstoku do zagospodarowania, z przeznaczeniem na ogród działkowy na okres 5 lat. Docelowo teren był przeznaczony na potrzeby szkolnictwa wyższego. Dzięki temu miasto miało problem odłogowania gruntów rolnych z głowy, a działkowcy ochoczo przystąpili do pracy nad przystosowaniem terenu do potrzeb rekreacyjnych i wypoczynkowych oraz pozyskiwania pożytków w postaci owoców, warzyw i kwiatów. Wysiłkiem działkowców nawieziono setki m3 dobrej, ogrodowej ziemi - tzw. humusu, zmieniła się klasa gruntu, a ziemia wynagradzała pracowitych ludzi obfitymi plonami.

Do ogrodu działkowcy przyjeżdżali z różnych, nieraz odległych części miasta, wożąc ze sobą ubrania robocze i narzędzia niezbędne przy ogrodowych pracach. Trudno więc sobie wyobrazić, aby podczas niespodziewanych opadów atmosferycznych nie mieli gdzie się schować, w szczególności z dziećmi, przed deszczem. Na ogrodzie zaczęły się więc pojawiać altany służące działkowcom do schronienia w czasie deszczu i miejsce odpoczynku, ponieważ działkowcy na ogół nie są rozbrykaną młodzieżą.

Przez te wszystkie lata - w szczególności przed wyborami samorządowymi - ogród był wizytowany przez prezydentów miasta: P. Lussę, K. Jurgiela i R. Tura.. Padały wówczas obietnice pomocy w nadaniu ogrodowi statusu stałego. Działkowcy brali to za dobrą monetę, wierzyli, że tak się stanie i kartkami wyborczymi przyczyniali się do wygrania wyborów. Po wyborach wszystko wracało do normy, tzn. zapominano o swoich obietnicach, aż do następnej kampanii wyborczej.

Stan taki trwał do połowy 2006r., kiedy to ówczesny Prezydent Miasta Ryszard Tur zrobił gest w stosunku do Uniwersytetu w Białymstoku i zawarł notarialną umowę przyrzeczenia terenu Uniwersytetowi w Białymstoku na budowę kampusu uniwersyteckiego. Działo się to w ostatnich miesiącach urzędowania Prezydenta Ryszarda Tura. Dziwnym zbiegiem okoliczności po wykonaniu tego gestu w stosunku do Uniwersytetu, Pan Tur został tam zatrudniony.

Tak więc po dwudziestu pięciu latach nadziei okazało się, że obietnice składane działkowcom były oszukańcze, gdyż chodziło tylko o głosy działkowców, o wygranie wyborów, a więc o władzę.

Działkowcy zostali  na lodzie osamotnieni. Nie zawiódł ich tylko Polski Związek Działkowców i rozpoczął zdecydowaną walkę - nie o teren zajmowany przez ogród, bo działkowcy nigdy nie powiedzieli „nie” dla kampusu - ale o odszkodowania za ich mienie i teren zastępczy.

 

W sprawie rozwiązania problemu Okręgowy Zarząd Podlaski Polskiego  Związku Działkowców składał Urzędowi Miasta w Białymstoku kilka propozycji, które niestety nie znalazły uznania w oczach magistratu. Rezultaty nie dały również rozmowy z Gminą o przyznanie terenu zastępczego dla 390 rodzin białostockich działkowców. Sprawy trafiły do sądów.

Wartym odnotowania jest fakt, że choć spory sądowe w tej sprawie jeszcze się nie zakończyły, to Urząd Miasta już rozpoczął egzekucję komorniczą z terenu, na którym 28 lat gospodarzą działkowcy. Urząd, nie prowadząc w tej sprawie korespondencji z Okręgowym Zarządem Podlaskim PZD w Białymstoku, wynajął firmę do przeprowadzenia inwentaryzacji naniesień i nasadzeń na ogrodzie. Jej przedstawiciele w tajemnicy przed działkowcami sforsowali bramki ogrodowe w celu przeprowadzenia spisu majątku działkowców przeznaczonego do usunięcia. Kosztem tych prac w wysokości 42 tys. zł. ma zostać obciążony Okręg. Tymczasem przeprowadzenie tej inwentaryzacji należy uznać za całkowicie zbędne, gdyż OZP od roku posiada pełną inwentaryzację majątku PZD i działkowców. Jednak Urząd Miasta nie raczył porozumieć się z Okręgiem w tej sprawie. Dlatego też działkowcy uważają, że 42 tys. zł. zostały zmarnotrawione. OZP dowiaduje się jednak z prasy, że to działkowcy będą obciążeni tymi niepotrzebnymi kosztami.

Również z prasy OZP dowiedział się, że działkowcy będą obciążeni kosztem rozbiórki altan i oczyszczenia terenu w wys. ok. 800 tys. zł.

Tak postępuje Gmina ze swoimi mieszkańcami.

Trzeba nadmienić, że działkowcy, w większości rdzenni mieszkańcy Białegostoku, tu urodzeni, uważają, że są traktowani jak uzurpatorzy i oburzają się postępowaniem magistratu i sprawiedliwością w wydaniu podlaskim. Szczególne zastrzeżenia z ich strony budzi to, że główni aktorzy tego spektaklu: poprzedni i obecny Prezydent Miasta, szef Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego są pracownikami Uniwersytetu w Białymstoku.

 

 

                                                              Prezes OZP PZD

                                                            inż. Wiesław Sawicki

 

« Powrót