Problemy w ogrodach oczami Wincentego Kulika Wałbrzyskie biedaszyby m.in. na terenach rod w mieście Wałbrzych, gdzie ze względu na występowanie złoża węglowego tuż pod powierzchnią, szabrowanie węgla przez bezrobotnych przez okres około 20 lat jest bezkarne co doprowadziło ono do niszczycielskiego „dzieła" w ogrodach - zniszczono infrastrukturę ogrodową, zniszczono majątek niektórych działkowców, zdewastowano część gruntów rod. W mniejszej skali problem ten występuje w rod na terenie miasta Boguszów - Gorce, jednak z takim samym skutkiem jak w Wałbrzychu. Ten stan rzeczy wymusił na wielu działkowcach pozostawienie swoich działek w związku z czym znaczącą część terenów zdewastowanych przez rabujących węgiel Okręgowy Zarząd Sudecki PZD zwrócił gminom. Problem biedaszybów nie jest postrzegany, nie wiadomo z jakich powodów, przede wszystkim przez państwo, jako właściciela zasobów - naturalnego złoża węgla. Do tej pory nasze interwencje kierowane do prokuratury, prezydentów i burmistrzów miast, starosty powiatu, straży miejskiej, policji nie wiele zmieniły. Powszechnie wiadomym jest, że rabunek węgla z tzw. biedaszybów jest przestępstwem, jednak w ściganiu tego przestępstwa oraz przestępstwa popełnianego przy tym na mieniu Związku i działkowców, występują jakieś ograniczenia, najczęściej polegające na nie podejmowaniu działań lub umarzaniu wszczętych postępowań. Nie wykluczonym jest, że nie ściganie w/w przestępstw jest swego rodzaju lokalną polityką społeczną w odniesieniu do blisko 20 % bezrobocia w byłym wałbrzyskim zagłębiu węglowym. Następnym problemem w rod są szkody na działkach wyrządzane przez grasujące dziki w szczególności w ogrodach położonych w bliskim sąsiedztwie lasów. Obecność dzików na działkach i niszczenie upraw powoduje dość liczne rezygnacje z działek. Z tych powodów Okręgowy Zarząd Sudecki PZD zwrócił gminom część nieużytkowanych terenów rod. W tej sytuacji można mówić o dwóch rozwiązaniach. Pierwszego rozwiązania należałoby upatrywać w zmianie dotychczasowych przepisów prawa łowieckiego. Inicjatorem tych zmian mógłby być Polski Związek Łowiecki lub posłowie. Jak na razie taka inicjatywa nie pojawiła się i dopóki nie ma zmian w tym prawie, to drugiego rozwiązania problemu należy upatrywać w samych ogrodach. Rozwiązanie to, choć nie likwidujące całkowicie problemu, może polegać na umocnieniu ogrodzeń poprzez wykonanie głębokich podmurówek na ogrodzenia z siatki, co znacząco utrudni dzikom przedostawanie się na tereny działek. Oczywiście jest to związane z realizowaniem inwestycji i będziemy zachęcać ogrody do podejmowani tych prac. Aktualnie zarządy rod zachęcają działkowców do stosowania preparatu Stop - Dzik, który na wniosek zarządów ogrodów dostarczany jest bezpłatnie przez urzędy gmin. Mgr Wincenty Kulik |
|||