wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

"Śmierdzące działki"

Strona główna

Śmierdzące działki

Świnoujście. Działkowcy skarżą się, że niektórzy palą na swoim terenie śmieci. Robią to w czasie zabronionym regulaminowo, a sąsiedzi muszą wdychać smrodliwy dym. Pomysły na walkę z tymi praktykami są różne: od wprowadzenia całkowitego zakazu, poprzez edukację ekologiczną lub skuteczniejsze egzekwowanie przepisów. Inni uważają, że najlepiej zachować status quo.


           Sprawa została poruszona na spotkaniu prezesów ogrodów działkowych z prezydentem Świnoujścia Januszem Żmurkiewiczem. Działkowcy zastanawiali się, jak walczyć z uciążliwymi palaczami. Ifigenia Warchałowska z ogrodów „Polana” uważa, że spalanie zielonego to olbrzymi problem.
            - Zgoda na spalanie to dla niektórych okazja, żeby przy okazji spalić również śmieci - mówi pani Ifigenia. - Każdy może przecież kupić sobie rozdrabniacz do gałęzi i za jego pomocą załatwiać problem. To mniej kłopotliwe dla sąsiadów i ekologiczne. A przy spalaniu trzeba wdychać śmierdzący dym, często z wrzucanych do ogniska odpadków.
            Za ekologicznymi rozwiązaniami jest także Wera Stroczyńska z ogrodów „Nad Zalewem”. - Są ludzie, którzy nie przestrzegają regulaminu, bo być może nie rozumieją, że szkodzą ludziom i środowisku - mówi pani Wera. - A naszą powinnością jest dbać o to, żeby nasze dzieci żyły w przyjaznym i czystym otoczeniu.
             Niektórzy uważają, że warto zachować gałęzie, żeby mogły chować się tam jeże. Inni zaś, że jeże mają się gdzie chować, nawet jak gałęzi nie ma. Zwolennicy ognisk mówią, że spalanie to najlepszy sposób na pozbycie się zielonych pędów lub liści drzew owocowych zarażonych parchem. - W tym roku z powodu ulew i zalania ogrodów liście były zainfekowane i zgniłe. Takie nie nadają się na kompostownik - twierdzi jedna z działkowiczek.
             Zdaniem Teresy Napiórkowskiej, prezes ogrodów „Granica”, obecne przepisy są dobre, ale należy ich przestrzegać.
             - Według obecnego regulaminu palić nie można od maja do września i tak powinno zostać - mówi T. Napiórkowska. - W tym czasie jest lato, wakacje… Wiadomo, że dym mógłby dokuczać wypoczywającym na działkach ludziom. Natomiast później powinna być utrzymana możliwość spalania zielonego. Jeże sobie poradzą bez gałęzi, bo na działce wedle regulaminu powinny być kompostowniki, w których zwierzęta te mogą mieszkać. Zresztą mogą mieszkać także w każdej innej dziurce.


Tekst : Bartosz TURLEJSKI
Źródło : 24kurier.pl

« Powrót