wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

„Działkowcy walczą przeciwko niekorzystnym zmianom w ich ustawie i szukają wsparcia u posłów” – artykuł Pani Doroty Bonzel w Tygodniku pilskim

Strona główna

"Działkowcy walczą przeciwko niekorzystnym zmianom w ich ustawie i szukają wsparcia u posłów".


PRAWO DZIAŁKOWCA Polski Związek Działkowców działa na podstawie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych z 8 lipca 2005 r. Jej zapisy tworzyli sami działkowcy, więc ustanowione prawo im odpowiadało. W 2007 roku parlamentarzyści  Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że ustawa o ROD wymaga zmiany, a związek powinien być zlikwidowany. Wywołało to duże oburzenie w środowisku działkowców.
- W naszym okręgu natychmiast zebraliśmy 13,5 tysiąca podpisów osób, które sprzeciwiają się zmianom w ustawie. W skali kraju takich podpisów było 620 tysięcy – mówi Marian Praczyk, prezes Polskiego Związku Działkowców w Pile.
Wybory parlamentarne w 2007 roku przyniosły zmianę ekipy rządzącej, ale problemy działkowców wcale się nie skończyły. Posłanka Lidia Staroń ogłosiła, że Platforma Obywatelska pracuje nad projektem ustawy, która uwłaszczy działkowców.
- To nie jest dobre rozwiązanie, choć z pewnością popierają je działkowcy, których ogrody leżą na atrakcyjnych terenach nadmorskich. Dziś działkowiec jest tylko właścicielem infrastruktury: altanki, nasadzeń, a grunt jest cały czas własnością miasta, który dostaliśmy w wieczyste użytkowanie. Jeśli działki przejdą w prywatne ręce, stracą swój charakter, bo wtedy nie będzie przeszkód, by ktoś wybudował tam myjnię samochodową, warsztat, czy prowadził inną działalność – tłumaczy Praczyk.
Kolejny cios w działkowców to zapis w specustawie drogowej, że w przypadku likwidacji ogrodu pod drogi, ogród nie musi być odtwarzany, a działkowcy nie dostaną odszkodowania ani za altanki, ani za rośliny.
-Tak nie może być! Działkowcy nigdy nie blokują inicjatyw drogowych, co można było zauważyć podczas budowy obwodnicy Piły czy obwodnicy Czarnkowa. Nie robiliśmy problemu z oddania terenu, ale w zamian działkowcy otrzymali odszkodowania. Podobnie jest teraz przy ulicy Sikorskiego, gdzie na terenie ogrodów powstanie hala sportowa I LO. Za straty działkowcy powinni jednak otrzymać odszkodowanie, bo przecież w swoje ogródki zainwestowali pieniądze i dużo pracy – denerwuje się prezes PZD w Pile.
Niekorzystne przepisy zostały zmienione w kwietniu 2009 roku, ale radość działkowców nie trwała długo. Rok później Prezes Sądu Najwyższego skierował ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych do Trybunału Konstytucyjnego.
- Sąd Najwyższy stwierdził najpierw, że sześć artykułów jest niezgodnych z konstytucją. Zaskarżone przepisy zmierzają do uchylenia ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych i zahamowania ich rozwoju – wyjaśnia Maria Fojt z PZD w Pile.
Działkowcy zaczęli szukać poparcia w walce o ustawę wśród parlamentarzystów ziemi pilskiej i samorządowców.
- Na szczęście współpraca z nimi układa się bardzo dobrze. Wielokrotnie spotykaliśmy się z ówczesnym starostą Tomaszem Bugajskim i Zbigniewem Kosmatką, byłym prezydentem Piły, posłami: Stanisławem Stecem, Stanisławem Kalembą, Romualdem Ajchlerem oraz senatorem Mieczysławem. Mam nadzieję, że uda im się przekonać partyjnych kolegów, by nie działali na szkodę działkowców – podsumowuje Praczyk.

Stają w obronie związku działkowców:


Stanisław Stec (SLD) Działkowcy są ciągle atakowani. Istnieją zakusy, żeby zlikwidować związek działkowców, a działki sprywatyzować. Przecież ogrody mają ponad stuletnią tradycję, widzę, ilu ludzi tam wypoczywa: emeryci, renciści, dzieci. W wielu ogrodach są piękne place zabaw, na które matki bez obaw przychodzą ze swoimi pociechami, bo jest na nich bezpiecznie, a dziecko może pooddychać świeżym powietrzem. Komu to przeszkadza? Jeżeli działki przejdą w prywatne ręce, to albo zamienią się w markety, albo ludzie zaczną budować na nich myjnie, zakłady. Rodzinne ogrody działkowe stracą swój charakter.

Stanisław Kalemba (PSL) Z działkowcami współpracuję 20 lat, czyli odkąd zostałem posłem. Rodzinne ogrody działkowe to nie wymysł PRL-u, zjechałem całą Europę i w każdym kraju widziałem, że coś takiego funkcjonuje. Podczas debaty w Sejmie powiedziałem, że likwidacja związku działkowców i zmiany w ustawie to nieporozumienie. Nie można ustalać czegoś, zmieniać prawa bez porozumienia z osobami, których to dotyczy. To dzięki poparciu PSL udało się obronić zapis, że za utracone działki pod inwestycje drogowe działkowcom należą się odszkodowania. Zapewniam, że zawsze będę tę grupę osób bronił.

Mieczysław Augustyn (PO) Uważam, że działki to bardzo dobre miejsce do propagowania zdrowego stylu życia, zwłaszcza wśród osób starszych. Ludzie mają okazję, żeby wyjść z domu, spotkać się z innymi, poruszać się i przede wszystkim zjeść dobrą żywność. Związek działkowców jest potrzebny, aby tych ludzi bronić. W rozmowach z miastem, kiedy na przykład ma dojść do jakiejś inwestycji, jest jeden organ, z którym łatwiej się dogadać. Także o sprawy związane z wywozem śmieci, ścieków czy ogrodzeniem nie musi martwić się każdy działkowiec, tylko jest podmiot, który za to odpowiada. Jestem za utrzymaniem obecnego stanu prawnego.


Źródło: Tygodnik pilski

« Powrót