wyszukiwanie w serwisie
 
Strona główna
Co to jest PZD
Prawo w PZD
Współpraca międzynarodowa
Jak zostać działkowcem
ROD w Polsce. Galeria zdjęć
Z działalności Okręgowych Zarządów
Działkowcy w obronie ROD
Jubileusz XXX-lecia Polskiego Związku Działkowców
Partie i Związki Zawodowe w obronie działkowców
Obrady Okręgowych Zjazdów Delegatów PZD
Działkowcy w sprawie wyborów parlamentarnych 2011 r.
Biuletyn PZD
Wydawnictwo Działkowiec
Konkursy w PZD
Wieści z Ogrodów...
Ciekawe linki
Wzory dokumentów
Archiwum wiadomości
Deutsch
II Kongres PZD
Publicystyka Związkowa
Kontakt

Protest Bogumiły Ruzikowskiej ROD "Malina" w Kielcach

Strona główna

Bogumiła Ruzikowska

Rodzinny Ogród Działkowy

„Malina”

Kielce, ul. Bohaterów Warszawy 4

 

                                                                                                                            Kielce 20100-05-10

 

 

                       

                                                             Prezes Trybunału Konstytucyjnego RP

                                                             Bohdan Zdziennicki

                                                             Al. Jana Christiana Szucha 12a  

                                                             00-918 WARSZAWA

 

 

Z goryczą i bólem przyjęłam wiadomość o zaskarżeniu przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego do Trybunału Konstytucyjnego kilku artykułów ustawy z dnia 8 lipca 2005r o rodzinnych ogrodach działkowych, mianowicie: art. 10; art. l4 ust 1 i 2; art.15. ust.2; art.30; art.31 ust. 1,2,3 i 4. Nie zostały jednak zakwestionowane artykuły od 1 do 8 w rozdziale 1 mówiące o celowości funkcjonowania ogrodnictwa działkowego !

Głównym zarzutem Pana Prezesa Sądu Najwyższego jest niespełnienie przez ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych zapisów Konstytucji mówiących o równości wszystkich obywateli wobec prawa i o respektowaniu zasad sprawiedliwości społecznej.

Społeczeństwo w Polsce jest zróżnicowane pod względem stanu majątkowego, sytuacji rodzinnej, statusu społecznego. Nie da się porównać potrzeb i oczekiwań ze strony ich zabezpieczenia jednakowo dla tak zróżnicowanych grup społecznych. Niektóre z grup społecznych trzeba otoczyć większą troską i szczególnym traktowaniem.

Forma ogrodnictwa działkowego powstała bardzo dawno temu dla polepszenia egzystencji ludzi najbiedniejszych. W czasach komunistycznych , kiedy potrzeby ludzi pracy były zauważane, przeznaczono znaczne tereny, nieprzydatne na inne cele, m założenie ogrodów działkowych. Ogrody te cieszyły się ogromną troską dużych zakładów pracy.

W czasach obecnych, potrzeby ludzi niezamożnych ( a jest ich ogromna rzesza !) wcale się nie zmieniły. Zmieniła się tylko ocena ich roli w społeczeństwie. Stali się balastem, trudnym problemem dla elit, hamulcem w dążeniu do rozkwitu ekonomicznego, najlepiej gdyby w ogóle zniknęli !

W sposób ewidentny przejawiało się to w ostatnich latach przy rożnych próbach rozbicia organizacji Polskiego Związku Działkowców i przejęcia terenów ogrodów działkowych, użytkowanych właśnie przez tych niezamożnych obywateli.

Obecny, kolejny już atak na PZD tym razem ze wsparciem Trybunału Konstytucyjnego świadczy o prawdziwie niszczycielskich zamiarach wobec działkowców.

Nieprawdą jest, że PZD to zamknięty, niedostępny powszechnie Związek. Jest bardziej dostępny dla społeczeństwa niż mieszkania komunalne, dostęp do pracy zarobkowej, lecznictwa społecznego, czy wreszcie dostęp do domów starców i hospicjów ! A tych sfer życia nikt nie zaskarża do Trybunału Konstytucyjnego!

Jeśli ogrodnictwo działkowe ma być formą użyteczności publicznej, musi korzystać z pewnych przywilejów w dostępie do gruntów, fachowego poradnictwa ogrodowego oraz opieki i czuwania, aby w całym kraju przestrzegane były te same zasady, i praktyki. Obecna ustawa daje takie gwarancje. Zapewnia również działkowcom, że tą samą działkę co uprawiali rodzice czy dziadkowie mogą dalej uprawiać bliskie im osoby, które zwykle i tak od lat związane były z działką. Że za to, co zostało zainwestowane na działce, następny użytkownik zwróci im, chociaż w części, poniesione nakłady a w przypadku konieczności likwidacji ogrodu, zostaną uczciwie potraktowani. Inwestycje na działce są koniecznością, tak jak stół czy łóżko w mieszkaniu komunalnym. A przecież nikt nie rekwiruje tych przedmiotów kiedy lokator się wyprowadza !

Jest jeszcze kwestia obecności ogrodów działkowych w strukturach miejskich. Jako wieloletni urbanista wiem, jak trudnym jest wyrwanie skrawka ziemi na cele publiczne. Nowe osiedla, z oszczędności, zabudowuje się maksymalnie, pozostawiając tylko niezbędną przestrzeń wokół zabudowań. O wyznaczeniu nowego terenu pod park czy obiekty sportowe można tylko pomarzyć. A ogrody działkowe, szczególnie te w centrum miast, to oaza zieleni, oddech dla blokowisk, to „gąbka” dla ulewnych deszczy, to rezerwuar tlenu. Niektórzy widzą w ogrodach tylko zamrożoną gotówkę - ileż to można by wyciągnąć za l m2  gruntu, jakie to marnotrawstwo ! I takie spojrzenie na istotę ogrodnictwa działkowego jest główna przyczyną ataków na PZD.

Jako mieszkanka Kielc, a kielczanie kochają swoje miasto i dbają o jego rozwój, jestem wdzięczna Władzom miasta, że potrafią docenić obecność ogrodów działkowych na terenach miejskich, żartując jednocześnie, że „ mają bezpłatne zielone tereny w mieście”.

Ogrody działkowe wyłapują również sporo opadów atmosferycznych dając ulgę kanalizacji deszczowej i zatrzymując wilgoć w ziemi. Ale potencjalni deweloperzy nawet o tym słyszeć nie chcą. Zysk przesłania im inne racjonalne argumenty.

I w takim kraju przyszło mi żyć !

Nie przeczuwałam tego zakładając komórkę „Solidarności” w Biurze Projektów w Kielcach, czy pracując w Regionie „Solidarności”. Nie wiedziałam, że ci którzy czynnie przyłożyli się do zmian ustrojowych w kraju, w większości swojej, staną się marginesem w społeczności ludzi interesu.

 

 

                                                                                       B. Ruzikowska  

 

 

 

 

 

« Powrót