Świdnica 28.04.2010r.
Krajowa Rada
Polskiego Związku Działkowców
ul. Towarowa 7a
00-839 Warszawa
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Pan Lech Gardocki „znalazł” w ustawie o ROD wg. niego niezgodności niektórych zapisów tej ustawy z Konstytucją.
Ustawa, którą uchwalił Sejm RP i przez kilka lat jej istnienia nikt poza PiS –em nie zgłaszał zastrzeżeń. Jak widać z tego wystąpienia aby zaistnieć publicznie najłatwiej jest uderzyć w najsłabszych do których zaliczają się tysiące działkowiczów, przeważnie emerytów. Dla nich działka jest jeszcze jedynym miejscem na spędzenie ostatnich lat życia w spokoju. Przy trudnych warunkach materialnych kiedy nie stać ich na wykup lekarstw, z działki prócz spędzania czasu na świeżym powietrzu mają niewielki pożytek w postaci świeżych warzyw kwiatów, owoców.
Kiedy Sejm odrzucił wniosek PiS-u o uwłaszczeniu i to samo uczynił Trybunał Konstytucyjny działkowcy sądzili , że będą mieli spokój i swe działki. Okazuje się że nie. Osoby sprawujące najwyższe stanowiska w państwie próbują „szczypać” różnymi sposobami przepisy o ROD. To Rzecznik Praw Obywatelskich czegoś się dopatruje, to Pierwszy Prezes Sadu Najwyższego .Jeszcze czekać jak ktoś inny z wysokiego szczebla coś wymyśli, żeby tylko publicznie zaistnieć i wzbudzić niepokój wśród działkowców, a u działaczy PiS-u zaskarbić sobie plusów które mogą przydać się w przyszłości do awansu.
Widocznie regułą sprawujących władz jest zdobywanie rozgłosu na najuboższych warstwach społeczeństwa.
Działkowcy nie zapełnią w Egipcie i Maroku plaż, co z takim przekonaniem obiecuje społeczeństwu prezes PiS-u. Już wybudował 3 mln. Mieszkań również szumnie zapowiadanych w swym ekspoze kiedy był premierem. Mieszkań tyle wybudowano, że ilu biednych mieszka w altankach, na działkach, w kanałach i różnych dziurach tego kraju, które winny być lepiej kontrolowane m.in. przez sądy. Jako jeden z takich uważam, że prywatyzacja prowadzona była w sposób dziki i bez żadnych skutków dalszego jej następstwa. Ile w Polsce zostało sprywatyzowanych zakładów, które po zmianie właściciela popadły w ruinę. Przy kupnie nowi właściciele w umowach zapewniali, że będzie nadal kontynuowana produkcja i na tej deklaracji sie kończyło. Szybko robiono wyprzedaż maszyn i urządzeń, budynki popadały w ruinę i gruzowisko . Sądzę, że tu winę ponoszą syndycy i sądy akceptujące sprzedaż, a po sprzedaży już nikogo nie obchodziło co się dzieje z danymi zakładami i realizują warunki sprzedaży. Czy znany jest choć jeden przypadek, że za nie realizacją umowy ktoś odpowiadał. Tu moim zdaniem Panie Prezesie Sądu Najwyższego miałby Pan olbrzymie pole do działania, a nie szukanie rozgłosu na biednych działkowiczach. Ludzie piastujący wysokie stanowiska i od których należałoby się spodziewać obrony tej najuboższej warstwy społecznej to różnymi podchodami dążą do unicestwienia m.in. dobrze prosperujących ROD do których państwo nie dokłada ani grosza. Są różne organizacje trwoniące z dotacji państwa duże pieniądze i one nie są niepokojone przez „uzdrawiaczy’ tylko ogrody działkowe są im „solą” w oku.
Henryk Buczek ROD „ Pod Dębem”
w Świdnicy
« Powrót